wydarzenie zmieniające życie
imię jest wróżbą
jak byłem mały, choć może trochę większy, ciocia wyczytała mi z ręki, że coś się ze mną stanie, gdy będę miał 34 lata. tak to pamiętam. chyba chodziło o jakiś wypadek, może nieszczęśliwy. skojarzyłem to wtedy z wypadkiem motocyklowym, może samochodowym i się w ogóle nie przejąłem, bo przecież już wtedy, ponad dwadzieścia lat temu lubiłem ryzyko, a 34 lata to w sumie już człowiek jest stary i pora umierać. i mam to w głowie. mam, bo?
w proch