wtorek, kwietnia 13, 2021

Porcelana

dlaczego. nie wiem, ale to nie jest pytanie. wiem, że jesteś, bo ja samolubnie potrzebuję. dlakogo


nikt, kto nie przeżył, nie wie. a ten, kto przeżył, nie wie. każdy ma swoje, każdy myśli, że jakoś, ale po swojemu. nikt nie wie. ja też nie wiem, chociaż mam swoje zwoje, więc jestem. a nadal nie wiem. cały czas biegnę, lecz wyścig przegrywam. w sumie to jest remis, ale zapominam, że wygram tylko, jak się zatrzymam. najlepiej w sposób niespodziewany, by rywal się nie zorientował, by zobaczyć go od dupy-strony, by po nadludzkim wysiłku, osiągając hr max przez kilkadziesiąt godzin z rzędu, bez przystanku, by bezwiednie zwolnić z obowiązków serduszko, by w końcu ochłonąć na tyle, by w końcu spojrzeć na siebie i najbliższych z zewnątrz, by bez bólu obserwować wszystko z pełnym zrozumieniem, by w końcu dać znać, że tu jestem.

chcę czegoś, potrzebuję niczego. dobra. uciekam.