niedziela, czerwca 17, 2007

no to lecimy dalej... jeże i dinozaury...

kilka tygodni temu głaskałem jeża. dowiedziałem, że dzięki temu jestem gorszy niż dziecko.


ludzie w autobusie są jak dinozaury. takie skojarzenie nasunęło mi się podczas... nie zgadniecie... podczas jazdy autobusem. muzyka w głowie, dzięki czemu nie słyszałem otoczenia, i wchodzi jakaś (starsza) babka do busa. inna (+/- ten sam wiek) popatrzyła się na nią tak jakby jej jakoś zagrażała, ale jednocześnie gdy ich spojrzenia się zetknęły, miny były bardzo neutralne... zdawało mi się że rozmawiają, patrząc przez okno - poruszały głowami i gestykulowały jak przy rozmowie, ale jakoś tak nienaturalnie. od czasu do czasu jedna na drugą patrzyła, jakby chciała w niej dostrzec jeszcze większą ilość wad. wyjąłem słuchawkę z ucha i okazało się, że one wcale nie rozmawiają. tak więc moje skojarzenia były słuszne. wyglądało to jakby mimo wszystko chciały się porozumieć. ale nie jak koty czy psy... one nie mają zmarszczek.
chamskie? niezbyt. a to dlatego, że są również przemiłe starsze osoby, które patrzą na świat z miłością. ale o tym podziale może kiedyś...


you're running after something just to kill it.

1 komentarz:

Arashy Asseline pisze...

pamietam jak kiedys, po dosć męczącym dniu, wracałam wieczorem do domu. zmęczona, z chandrą gigant. cały swiat był a fe! i w ogole.
i wtedy w autobusie oboknmnie siadła jakas starsza pani. i siadajac spojzrała na mnie i tak po prostu sie uśmeichnęła. najpierw sie zdziwłam, bo miałam tamtego dnia dość mordercza mine. a potem usmeichnęłam sie. jakkolwiek to zabrzmi - swiat pojasnial od usmeichu i ciepłego spojrzenia tej kobiety :)