w pociągu.
właśnie wpadła mi do głowy myśl, że jeszcze nigdy wcześniej nie byłem dwa razy jednego dnia w zawierciu. około 7:00 i potem jakieś 10 godzin później. tiger przestaje działać.
albo tytuł mnie usypia:)
o koncercie kiedyś. napiszę.
Autor: Flaju o 14:45