wtorek, czerwca 28, 2011

pound the potato

dwie pary dni temu...


w gabinecie kosmetycznym myśli odpływają. padający deszcz nabiera uśmiechu i wiadomo, że słońce świeci, choć go nie widać. w końcu dalej jest jasno, a ciepło.. po prostu się czuje. rzadko zdarza się, by łza szczęścia dała znać, że w każdej chwili może opuścić sidła. rzadko zdarza się, by rzeczywiście zdecydowała się na taki ruch. wszystko jest takie delikatne, bez ostrych krawędzi, choć również bez gąbki na rogach.


ona nie jest metafizyczna w pojęciu klasycznym, lecz rozumianym przeze mnie, bo tymbark mi coś wczoraj napisał.