czwartek, stycznia 11, 2007

no się przecież uśmiechnij!

czyli takie "keep smiling"


postanowione.
zaczynam rozdawać uśmiechy. zarażać dobrym humorem. jak kiedyś. bo kiedyś uchodziłem za najczęściej śmiejącego się człowieka, jakiego znali moi znajomi. i było bardzo fajnie. zawsze uśmiechnięty itp.
teraz to zadanie nie jest takie proste... więcej stresu, więcej problemów, a do tego chociaż odrobiny powagi wymaga mój wiek, nad czym szczerze ubolewam. no... i jeszcze jedna sprawa. teraz znam kogoś, kogo trudno będzie przebić. ale... ashy... się postaram i ciebie zdeklasować :D
nie jest to żadne postanowienie noworoczne, bo w takie pełne obłudy badziewia nie wierzę. bardziej wewnętrzna chęć zmiany. poza tym, uśmiechniętych i w ogóle zadowolonych ludzi inni lepiej odbierają. a ja chcę być lepiej odbierany:)


niestety, jak śpiewa bono "sometimes you can't make it on your own"...
uśmiech dla was, moi mili!
:D

1 komentarz:

Arashy Asseline pisze...

wspomnienie mnie w tej notce rozbawiło mnie do lez prawie xD
naprawde ja tak czesto sie smieje?