no się przecież uśmiechnij!
czyli takie "keep smiling"
postanowione.
zaczynam rozdawać uśmiechy. zarażać dobrym humorem. jak kiedyś. bo kiedyś uchodziłem za najczęściej śmiejącego się człowieka, jakiego znali moi znajomi. i było bardzo fajnie. zawsze uśmiechnięty itp.
teraz to zadanie nie jest takie proste... więcej stresu, więcej problemów, a do tego chociaż odrobiny powagi wymaga mój wiek, nad czym szczerze ubolewam. no... i jeszcze jedna sprawa. teraz znam kogoś, kogo trudno będzie przebić. ale... ashy... się postaram i ciebie zdeklasować :D
nie jest to żadne postanowienie noworoczne, bo w takie pełne obłudy badziewia nie wierzę. bardziej wewnętrzna chęć zmiany. poza tym, uśmiechniętych i w ogóle zadowolonych ludzi inni lepiej odbierają. a ja chcę być lepiej odbierany:)
niestety, jak śpiewa bono "sometimes you can't make it on your own"...
uśmiech dla was, moi mili!
:D
1 komentarz:
wspomnienie mnie w tej notce rozbawiło mnie do lez prawie xD
naprawde ja tak czesto sie smieje?
Prześlij komentarz