środa, listopada 24, 2010

transformers 5

a co, jeśli faceci mają swój cykl? podobny do kobiecego.. i właśnie wg tych bicykli dobierają się ludzie w pary?


zaczynam odkrywać siebie. nie na nowo i nie na staro. ale dochodzę do wniosku, że środowisko kształtuje do pewnego czasu, a potem po prostu czegoś zaczyna brakować. lubię filmy które mają pomyślunek. inne.. może dramaty. lubię dobre filmy, które opowiadają o ciężkich do pomyślenia historiach gaijinów i outkastów, a nie podcastów. może lepiej mi się utożsamiać z takimi bohaterami. nie "może", a "na pewno", bo to jest złota reguła scenopisarstwa, by z bohaterem dało się lub chciało się utożsamiać. a nawet, jak w głębi nie chciałoby się w takich sytuacjach znaleźć, to i tak wszystko się dobrze skończy, a źli ludzie zostaną ukarani.. więc w życiu może tez tak w końcu będzie. tylko życie leci wolniej niż film. bo trzeba przeżyc każdą sekundę. a co jeśli podejdzie się do tego, że nie trzeba, a właśnie można. i każda sekunda stwarza możliwość, która się powtórzy. tylko dlaczego nie zacząć wcześniej zbierać tych sekund. lenistwo nie jest opcją, bo przejawia się w momencie, gdy na coś nie mamy ochoty, a chodzi o robienie rzeczy ciekawych i tych, które są marzeniami oplatane.


nie kumam. nie ogarniam.