środa, grudnia 20, 2006

świąteczny nastrój?

tak, tak... wesołych i bezpiecznych, a przede wszystkim takich... właśnie... jakich?


brakuje mi tego wewnętrznego świątecznego nastroju z dzieciństwa, tego oczekiwania, tej atmosfery niepowtarzalnej. teraz wszystko przykrywa komercja. miesiąc wcześniej pojawiają się wszędobylskie choinki i jakoś zanim wigilijna kolacja nastanie, to już jestem przejedzony tym wszystkim, tą całą otoczką. oczywiście - nie, żebym nie lubił świąt, tylko chciałbym, by było jak kiedyś - wyjątkowo. swoją drogą, teraz nie mam czasu na wcześniejsze przejmowanie się świętami i obawiam się, że kiedyś one spowszednieją, że staną się czymś, co się rok w rok powtarza, bo trzeba, bo tradycja, bo to normalne i tak ma być. jeśli się staną pewnym schematem, to nie będzie się ich pragnęło z całego serca. a ja chcę głębokiego przeżycia, samych radosnych i pozytywnych myśli. czy to kolejny objaw mojej małej antypatii do świata takiego, jaki jest naprawdę? czy może zbytnia sympatia do świata, który objawiał się przed oczami beztroskiego dziesięciolatka, chłopca nieświadomego prawdziwego życia?
jedno wam powiedzieć mogę spokojnie. dla mnie te święta będą miały jedyną w swoim rodzaju atmosferę, jak nigdy wcześniej.


b
y te święta bożego narodzenia były dla was początkiem niezliczonych radosnych myśli, dobrych czynów, a to ciepło, które pojawi się w waszych sercach... by trwało cały rok...


1 komentarz:

Arashy Asseline pisze...

hmmm..
samą mnie strasznie denerwują te wszystkie choinki, które stoją już w listopadzie w centrach handlowych, reklamy i komercja. odbiera mi to całą magię i zamiast poddawać sie nastrojowi świątecznemu jak to zawsze robiłam będąc młodszą - z początkiem grudnia, ja po raz kolejny niemalże do samych świat odsuwałam od siebie myśl o nich, starałam sie nie patrzec na ten nadmiar swiatecznych akcentów w sklepach i nie włączałam radia, gdzie dwie na trzy stanowią świateczne piosenki. bo to wszystko zamiast dodawać świętom uroku, wzmagając radośc z tego, że coraz bliżej, dodawać napięcia - sprawia, że mnie az mdli.

pamiętam czasy nawet nie tak strasznie odległe, kiedy to od początku grudnia chodziłam juz w swiatecznym nastroju. tęsknię do nich. brakuje mi tego. w tym roku przez chwilę nawet przestraszyłam sie, żę juz nie potrafię cieszyć sie świętami jak kiedyś. na szczęście ostatni tydzień te obawy rozwiał. a już w szczególności dzisiejsze ubieranie choinek, które dla mnie stanowi juz niemalże rytuał. i myśl o kolejnej wigilii z moją najukochańszą, choć tak bardzo czasem wkurzającą rodziną. i świadomość tego, że wszystko w te swieta odbedzie się tradycyjnie jak co roku i w sumie jakby spojrzeć tak z boku - nudnie. ale ciepło i bezpiecznie...