sobota, września 08, 2007

after party

wiele zmian.


w ciągu dziesięciu dni poznałem więcej fajnych dziewczyn niż przez dwa lata agiehowych studiów. część z nich w krakowie będzie dopiero za rok. część z nich nigdy. ale jedno doświadczenie napawa mnie optymizmem. there is a light... i, dzięki bogu, nie takie jak w utworze "no leaf clover".
przyjaciel wylatuje. przyjaciółki nie ma, bo taka jej decyzja. szanuję. kolejna raczej nie chce nią być, chociaż sama nie wie do końca jak się zachowywać. teraz nauka. taki plan. potem dojdzie praca. taki plan. kontakt z sycylią, kontakt ze wspaniałymi ludźmi i jestem w niebie. taki plan.


światełko świeci. tego pewien jestem. a tunel sam mnie znajdzie. przypadkiem lub nie.