wtorek, września 11, 2007

how long will i slide...

z destra i sinistra najlepsze jest dritto.


no i dobra. jestem trochę rozbity. jako romantyk zawsze będę. i co z tego? już od jakiegoś czasu podchodzę do sprawy inaczej. dojrzalej, bardziej realnie, bardziej infantylnie, z fikcją przed oczami? nie do mnie należy wybór nazwy. foxtrot uniform charlie kilo? nie. que sera, sera? też nie do końca. ważne, że wiem, co robię. bla bla bla. chodzi mi po głowie jedna rzecz jeszcze. dlaczego chcąc się podbudować, zazwyczaj znajdzie się ktoś, kto szczerze zmiesza z płytkami chodnikowymi? bo próbuję się podbudować w złym towarzystwie?


gra. wszystko gra i wszystko to jest gra. w życiowym cashflow z wyścigu szczurów już się wydostałem. nie wrócę tam.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Fajny ten Twoj blog. :)

zajac pisze...

fajny - troche malo...