poniedziałek, stycznia 10, 2011

eros i tanatos

smsy na koniec świata


no rzeczywiście dawno się nie widzieliśmy. też tak myślę, ale wiesz, że nie było kiedy. serio? no to ładnie się działo. u mnie też całkiem nie bez ekscesów, choć nie tak kolorowo, bo bardziej biało. przecież wiesz, że kocham.. chyba nie muszę o tym głośno mówić. już o wiośnie zaczynam myśleć. pewne zmiany się szykują.. ale zobaczymy, co dojdzie do skutku. kolejną zimę spędzę już w lecie.. hmm.. albo odwrotnie. w każdym razie w miejscu, o jakieś 3000km na wschód oddalonym od najdalej położonego punktu względem mojego dzisiejszego pobytu. a Twoje plany i pragnienia, żeby nic i wszystko pozmieniać? super pomysł. jeśli Ci to sprawi przyjemność i właśnie to Cię uszczęśliwi, to dlaczego nie? i nie przejmuj się tymi, którzy będą Cię zazwyczaj nieświadomie hamować. i zapewne nie umknęło Twojej uwadze, że znowu schodzimy na tematy filozoficzne? i zapewne Tobie również to nie przeszkadza, póki czas będzie niezauważalnie pędził wśród słów, które liczą się bardziej niż obserwator mógłby wywnioskować. niby small-talk, a jednak to jakoś zbliża. oj..


...or loud noises, clowns and nuns...