wtorek, kwietnia 24, 2007

"Krzyk" Muncha

przyznaję, że czasami trudno komentować moje notki:)


"[...]
- ni shi nühaizi - powiedział david. wytarł usta papierową serwetką, wstał z krzesła i ruszył w jej stronę.
- a cóż to znaczy, mój tajemniczy mężu i kochanku numer osiemdziesiąt siedem?
- bogini-suka. a w wolnym przekładzie, że jesteś małą, ale niezupełnie małą, dziewczynką i że trzy razy na pięć mogę postawić na swoim, szczególnie w łóżku, gdzie są ciekawsze rzeczy do robienia niż spuszczenie ci porządnego lania.
- i to wszystko zaledwie w trzech wyrazach?
- my nie marnujemy słów, my malujemy obrazy...
[...]"

robert ludlum
"the bourne supremacy"


malujemy obrazy... i właśnie to mi się podoba.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Flaju! Ten wpis jest nieprzywoity!