czwartek, sierpnia 12, 2010

torque steer

bo on ją, a ona jego - trzy osoby z kiepskim ego.


już tłumaczę nie zagłębiając się zbytnio... w teorii odnosi się do wszystkich przednionapędowców, a w praktyce mianem tym określa się zjawisko (często kończone -ing'iem) przesadzenia z momentem, bądź laicką "mocą" na przedniej parze kapci i niejednoznacznego przydziału procentowego odpowiednich parametrów, co prowadzi do walania się po rowach, krawężnikach i latarniach, nie wspominając o drzewach z krzakami włącznie. swoją drogą jak można mówić "nie wspominając o xxx", jednocześnie podkreślając xxx w swoich słowach?? wracając: to jakby wspomaganie zaczęło bawić się kalibracją "gdzie jest na wprost?". dokładnie, jak w związkach. i nie chodzi mi o chemiczne, kynologiczne, a tym bardziej zawodowe. frazeologiczne już mogłyby pasować ze względu na zabawę znaczenia symbolicznego.


i niech mi ktoś powie, że revoknuckle podoła wszystkiemu, a technicznych spraw nie da się porównać do życia.