wtorek, listopada 18, 2008

świst wiatru

a dużych traktorów nie rozumiem. ameryka...


heavymetalowy skuter. abstrahując od jej całej matowej piękności, sposobu, w jaki trzyma własne lustereczka opakowane w aluminiowe groty, skuter. tylko taki mega-głośny. o ile efekt może być zepsuty przez jakość słuchawek, o tyle aż tak żaden sprzęt go zrujnować nie jest w stanie. live stałbym jak wryty napawając się pięknem tonacji... do momentu podprowadzenia - podejrzewam - cichszych wersji innego gatunku. najlepiej o hemisferycznych kształtach konkretnych częsci. podobno. bo samemu różnicy nie było mi dane posmakować w takim stopniu, jak sobie tego wymarzyłem. jeszcze.


extended with sound. lato dźwięków mnie molestuje ostatnimi czasy. a ja się powoli daję.