poniedziałek, listopada 03, 2008

12. seria

dawno się tak ze śmiechu nie popłakałem:)


dziś ta cała światłość, mimo tego, a może właśnie z tego powodu, że za mgłą, przestraszyła mnie. z jednej strony nie takie zwykłe lenistwo trzyma mnie z dala od świetnego miejsca do zanurzenia się w otchłani fal, bo zimno w tyłek może mi być przez chwil kilka i to mi nie przeszkadza. inną sprawą jest to, że sam pragnę wewnętrznie takiego zawieszenia. sam chcę marzyć o miejscu osiągalnym. by było wyjątkowe.


rewers też ma swoją drugą stronę.