środa, listopada 19, 2008

świąteczny nastrój

doszły pastorałki. więc dlaczego na święta puszczają takie w wersjach, które rujnują atmosferę i przełączenie na die hard jest czymś, co ją ratuje?


uspokajają i pobudzają. działają. po prostu działają. należy pamiętać o subiektywności całej we mnie zawartej. w nocy zassałem około 20 najnowszych rockowych hitów, i jeszcze nie miałem okazji ich posłuchać z jedneg powodu, którym nie był brak czasu ogólnego, tylko brak chęci przełączenia dwóch... a słowem z ostatniej nocy powinien być opis. pomysłów mam wiele, natomiast dramatyzując przykład to, co dla jednych jest najbardziej wyrafinowanym komplementem, dla innych - obelgą. więc jedynie powiem, że są to utwory, które wyzwoliły w korze ciąg skojarzeń, doprowadzając do myśli, której nie było dane wystąpić wcześniej świadomie w moim życiu. muszę znaleźć swoje miejsce. miejsce bez wspomnień. bez zbędnego bagażu. ładne. z powietrzem. by uśmiech wewnątrz się sam pojawiał, a spokój ogarniał wszechobecność własnego jestestwa, cokolwiek ma to znaczyć. a najdziwniejsze jest przekonanie, że gdziekolwiek nie wymyślę sobie tego miejsca, skojarzenia z nim będą niesamowicie pozytywnie.


dziękuję. żyję marzeniami.