czwartek, lutego 15, 2007

dodatek

tak mi się jeszcze przypomniało...


to, co piszę, jest smutne i dołujące. tak wygląda. a czy ja jestem smutnym i dołującym mężczyzną? [hehe.. spodobało mi się to określenie:) -przyp.red.]. z tego, co pamiętam, zazwyczaj gdy jestem wśród ludzi, to szczery uśmiech nie schodzi mi z twarzy. przecież ja całe życie się śmiałem, a większość moich przemyśleń wygląda, jakby było zatrważająco przygnęniająca. one są po prostu czyste i pozbawione emocji. w każdym razie tak to sobie tłumaczę.


cholera... jak to wszystko czytam, to mordeczka mi się śmieje :)

1 komentarz:

Arashy Asseline pisze...

na swoim 'tajnym' blogu zawsze wychodzilam na pesymistke w glebokiej depresji. no... moze nie zawsze, ale przerazajaco czesto. a teraz na mnie popatrz. czy j afaktycznie taka jestem? po prostu potrzebowalam miejsca gdzie wszystko moge nagromadzic :)