am I dreaming?
dlaczego nie usuwam zdjęcia? z szacunku. bo nie mam go gdzie dać.
czuję się podobnie do stanu, w którym byłem nie tak dawno temu. póki co poziom rozumowania jest zaszumiony. i spać nie mogę. docieram do wniosków, do których na razie nie chcę dotrzeć, bo przecież moja tolerancja ma granice. dlaczego ludzie myślą, że podejmując pewne decyzje, cała reszta ich planu decyzyjnego będzie nietknięta? bo ludzie podejmują decyzje na pewnym etapie przemyśleń, po czym nie wracają do już wcześniej opracowanych aspektów, o które zazwyczaj znacząco zahacza późniejsza zmiana zdania. a co to oznacza? że osoba reagująca na zmiany widzi nieścisłości, które według osoby karmiącej są jedynym - przecież przemyślanym - wyjściem, a wszyscy wiemy za jakie jest uważane dziecko, które nie chce zjeść tego, co mu mama podaje. żryj! nie marudź! a dziecko nie ma wyjścia. dorośli.. samodzielni mogą w pewnym momencie... hmm... niby wiele słów by tu pasowało, ale "pierdolnąć" znów jest najwyrazistszym do tego celu. ...tym wszystkim i odejść od stołu, przy którym ostatnie kilka lat spędzili dzięki tak zwanemu dobremu wychowaniu, kurtuazyjnej chęci poprawienia jakości życia paru osób i dzikiej wierze, że ten świat jest lepszy, niż ktokolwiek go malował. ludzie mówią coś do mnie bez żadnej próby przewidywania mojej reakcji. czy wbrew pozorom, to nie jestem w stanie określić, ale: ma to swój logiczny sens. w końcu pojmę ideę powiązaną z charakterem mówcy i zrozumiem, że innego wyboru nie miał. według niego. nie mogę go za to winić. i co z tego, że zrozumiałem, gdy to imadło się mojej logiki nie ima? te dwa światy, dwa procesy poznawcze.. kogoś i mnie zrozumienie... one się wzajemnie taranują. i nigdy nie wiadomo, co z tego wyniknie. chcesz zostawić to kulawemu losowi niesprawiedliwości, czy wolisz o tym spokojnie porozmawiać? optuję za opcją obok nieprzypadkowego ciastka i wybranego smaku herbaty.
zrób zdjęcie wewnątrz mojej duszy. zapamiętaj, jeśli chcesz. jeśli nie, to wyrzuć. zdecyduj! bo ja już tego stanu nie chcę. a szczególnie nie ze stron nagłych, których bym o to nie podejrzewał.