południe z Gienią
wracam trasą, która obfituje w sci-fi, gdzie fikcja jest rzeczywistością, bo oczywiście oczy w iście oczywisty sposób mglisty...
mam już swoją gienię. trochę ujeżdżana, takie test drive'y, które nic nie znaczą, bez dziwactw, które sam będę z nią wyprawiał. widziałem ją kilka razy wcześniej, chciałem spędzić z nią ostatni weekend, ale dopiero dziś było nasze pierwsze bliższe spotkanie i już wiem, że razem trochę zabawimy. może nawet do końca jej życia. co prawda na razie będziemy widywali się tylko w wybrane weekendy i prawdopodobnie nie będziemy zbytnio przesadzali, jeśli w ogóle, natomiast w kwietniu zacznie się prawdziwa, ostra jazda. wiąże się to z mniejszą ilością czasu na imprezy i.. koleżanki. to dobrze.
będę ją szanował i dbał o nią, a ona mi się odwdzięczy i nigdy mnie nie zawiedzie.